Kultowa rock opera znowu na Dużej Scenie OiFP
Kultowa rock opera „Jesus Christ Superstar” A.L. Webbera wraca na Dużą Scenę Opery i Filharmonii Podlaskiej. Spektakle w nieco zmienionej obsadzie będzie można obejrzeć już od najbliższego piątku, 11 marca. W roli Marii Magdaleny widzowie zobaczą znaną z „Doktora Żywago” Agnieszkę Przekupień oraz – debiutującą na deskach OiFP – Natalię Piotrowską, aktorkę związaną ze stołecznymi Teatrami Rampa i Roma. W roli Jezusa zobaczymy natomiast – po raz pierwszy w naszej produkcji – Macieja Podgórzaka, solistę Teatru Muzycznego w Gdyni. Nową twarzą w musicalu będzie także chórzysta OiFP Piotr Pawlak (Herod/Piotr), którego widzieliśmy już w „Wesołej wdówce”.
Akcja musicalu rozgrywa się w ciągu siedmiu dni poprzedzających ukrzyżowanie Jezusa i ukazana jest z bardzo bliskiej, ludzkiej perspektywy. Mówi się, że to perspektywa… Judasza. W białostockiej inscenizacji w tę postać – obok Łukasza Zagrobelnego – wciela się Łukasz Mazurek: – Judasz jest ważną postacią w tym spektaklu, jest faktycznie wyciągnięty niemal na pierwszy plan, ale tak naprawdę każdy widz może to odebrać inaczej – mówi Łukasz Mazurek, na co dzień aktor Teatru Powszechnego w Radomiu. – Postać Jezusa jest oczywiście wciąż kluczowa, na pewno także jakaś grupa widzów będzie podążać za Marią Magdaleną i jej rozterkami, niemniej jednak trzeba przyznać, że w tym musicalu postać Judasza jest szczególnie rozwinięta względem tradycyjnych przekazów. Judasz uczestniczy w tym co się dzieje, ale ma wątpliwości, wybrałby inną drogę. Jest przyjacielem Jezusa, ale gdzieś w środku jest w nim protest przeciwko temu, jak się sprawy toczą i przekracza granicę, spoza której nie jest już w stanie wrócić… – dodaje artysta. – Judasz nie jest jednoznacznie złą postacią, ale przecież o to chodzi w teatrze, aby każda postać miała swoje barwy…
Łukasz Mazurek w białostockim musicalu „Jesus Christ Superstar” gra od samego początku: – Ten spektakl to fantastyczna sprawa, od dawna byłem jego fanem, miałem okazję go dotknąć w Gdyni w trakcie studiów. To właśnie on i musical „Hair” były dwoma, które bardzo długo brzmiały w mojej głowie – rockowo śpiewane, rockandrollowe… Cieszę się, że od kilku lat mogę „Jesusa” współtworzyć. Gdy tylko słyszę pierwsze dźwięki „Heaven on Their Minds” mam dreszcze i to jest taka chwila, w której czuję tę potężną moc. Te dźwięki są bardzo niosące i bezdyskusyjnie wzruszające. Nie zamieniłbym gry w tym musicalu na nic innego.
Dodaje, że każdy spektakl jest przygodą, która rozbudza nadzieje i dostarcza emocji: – Przy okazji musical jest bardzo wymagającym wokalnie gatunkiem, co pozwala zbierać nowe doświadczenia i zmagać się również z trudami tej sztuki. W przypadku „Jesus Christ Superstar” mamy taką sytuację, że spotykamy się w znacznych odstępach czasowych, my sami zmieniamy się w tym czasie, dodatkowo teraz mamy kilka nowych osób w obsadzie, więc czeka nas z pewnością twórczy okres, bo nowi ludzie to nowe interakcje, pomysły, nowa energia. „Jesus Christ Superstar” to wyjątkowy musical, którego muzyka, przesłanie, atmosfera wracają do widzów przez lata. Zapraszam wszystkich serdecznie!
Natalia Piotrowska postać Marii Magdaleny kreuje od 2016 r. w warszawskim Teatrze Rampa. Na deskach Opery i Filharmonii Podlaskiej zobaczymy ją po raz pierwszy: – Maria Magdalena jest spokojna, melancholijna, pełna miłości i wdzięku. Gram tę postać od ładnych kilku lat i mam wrażenie, że ona z każdym rokiem nieco się zmienia i dojrzewa. Tak jak ja dojrzewam jako kobieta, tak i moja postać dojrzewa razem ze mną. Ale na pewno ta Maria Magdalena będzie inna niż do tej pory, bo tutaj przede wszystkim jest inny zespół. Mimo że założenia są takie same, ta sama reżyseria i choreografia, to jednak ludzie, którzy tutaj występują, są całkowicie inni i każdy z nich dodaje coś od siebie, coś własnego, niepowtarzalnego.
Artystka dodaje, że musical „Jesus Christ Superstar” to bardzo ciekawa pozycja dla każdego chrześcijanina, zwłaszcza w okresie Wielkiego Postu: – Myślę, że warto spojrzeć na tę historię z nieco innej strony. To spektakl, który powstał w latach 70. i od początku wzbudzał kontrowersje. Do tej pory powstało wiele wersji tego musicalu ale nasza jest naprawdę szczególna. Warto go zobaczyć, spojrzeć na tę historię z własnej perspektywy, zastanowić się chwilę i wysnuć jakąś osobistą refleksję.
W roli Heroda i apostoła Piotra zobaczymy po raz pierwszy w naszej produkcji Piotra Pawlaka, który na co dzień jest artystą Chóru OiFP, znamy go także ze wspaniałej kreacji postaci Niegusa i Raoula de Saint-Brioche’a w operetce „Wesoła wdówka” Franza Lehára. – Ten spektakl jest zbudowany w głównej mierze z tańca i rockowego śpiewania – mówi Piotr Pawlak. – Każda kolejna produkcja niesie ze sobą wyzwania i nie inaczej jest w tym przypadku. W tym musicalu można się zrealizować zarówno ruchowo, jak i wokalnie i aktorsko. Taniec ma w nim ogromne znaczenie, a śpiew z kolei wymaga nieco innej emisji. To wszystko wynika z formy i ekspresji tego musicalu, ale myślę, że wspólnie z choreografem osiągniemy najlepszy ostateczny efekt. Dodaje również, że „Jesus Christ Superstar” to propozycja dla każdego: – To opowieść o ludziach, o przyjaźniach, o zdradach. Zapraszam, żeby na scenie zobaczyć to, co my, ludzie, przeżywamy na co dzień.
Musical wszech czasów, który miał swoją premierę na Broadway’u ponad 50 lat temu, do dziś jest wznawiany na międzynarodowych scenach. W Operze i Filharmonii Podlaskiej miał swoją premierę w lutym 2020 r. Obejrzało go niemal 11,5 tys. widzów. W marcu i kwietniu zaplanowanych jest 10 spektakli.